poniedziałek, 27 czerwca 2016

Od Meredith - CD opowiadania Aidana

– Zapytałam pierwsza - stanęłam oko w oko z nadpobudliwym samcem. Przemilczał moją uwagę, a ja, nie tracąc wigoru, dodałam:
– Zapewne ten nowy, Aidan? Suzzie powiedziała, bym oprowadziła cię po terenach i zapoznała z kilkoma najmilszymi osobami.
   Prychnął.
– Obejdzie się.
– To tobie powinno zależeć, sztywniaku, nie mnie. Uprzedzam, że bez osoby obeznanej w terenach, zgubisz się tu jeszcze dziś.
   Starałam się odejść poważnie, jednak już po kilku krokach zaczęłam się śmiać. Starałam się tłumić te dźwięki, jednak szło mi dość słabo. Mój chichot dobiegł do uszu Aidana, a ten pokręcił głową i odszedł. Pobiegłam tanecznym krokiem na pierwszą lepszą łąkę i ułożyłam się między drobnymi kwiatkami. Słońce zaczęło razić mnie w oczy, więc je zamknęłam. Przeleżałam tak chwilę, bo przy moim uchu usłyszałam głos:
– Jak się nazywasz?
   Wstałam.
– Meredith. Spodziewałam się, że pękniesz.


Aidan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.

Dziękuje c: