- Merciless... - pies chciał jeszcze coś dopowiedzieć, ale Ashley mu przerwała:
- Dziwne imię - stwierdziła, parskając.
- ...syn Suzzie - dokończył szczeniak.
Ash zmrużyła lekko oczy, jednak nic nie powiedziała.
Merciless odwrócił się, gotowy by odejść. Nudziło go trochę to towarzystwo. Machnął lekko łapką, odchodząc. W pewnej chwili naszła go pewna myśl. Co jakby...
- Wpadnij do mnie - rzucił przez ramię.
Napotkał jej zdziwiony wzrok i zadowolony wrócił do domu. Teraz wystarczyło na nią czekać.
**
Merci, ktoś do ciebie - zawołała mama. Less spojrzał w tamtą stronę. Stała tam Ashley.
Ash? Na razie chyba niczego lepszego nie napiszę, musisz poczekać aż nabiorę trochę weny :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: