Po prostu nie wierzyłem. Nie jestem aż tak tempy, abym nie zauważył że
pani Alfa jest zazdrosna o Jem'a. Spojrzałem się na nią bezcennie i
mruknąłem :
-Myślałem, że mnie kochasz. Może się myliłem? Podejrzewam że zrobiłem z
siebie barana sprawiając że będziesz miała szczeniaki. Wiesz co? Skoro
tak ci na nim zależy, okej. Tylko jak już urodzisz... Nie mów że są
moje. - Warknąłem i odeszłem. Suczka coś do mnie krzyczała, chciała
mnie gonić ale dałem dyla. Dotarłem do jaskini i upadłem na ziemię.
Odwróciłem się plecami do wejścia jaskini i zacząłem myśleć nad tym,
co zrobię gdy Suzzie tu wejdzie. No, jak myślałem za chwilę przyszła Su
ze swoim Jem'em. Podeszli do mnie i zaczęli coś wymyślać. Jakieś bzdety
typu "nie kocham go" "to mój przyjaciel". Wstałem spojrzałem się na
nich oboje i z mojego pyska wydobyło się jedno małe zdanie :
-Pasujecie do siebie, idealnie!
I wyszedłem. Powoli stawiałem każdy krok. Minąłem się z Mashim, jednak
nie odezwałem się. Wróciłem do starego miejsca. Uwaliłem sie pod ścianą i
zacząłem spoglądać na widok za oknem, gdy nagle do jaskini weszła Vice.
Przysiadła obok i zaczęła mówić, żebym sie nie przejmował nimi bo nic
ich nie łączy. Ha, mam jej uwierzyć? Pff... Wstałem i sięgnąłem po swój
sprzęt wspinaczkowy. Stary, lekko... Nie do używania.
-To będzie moja ostatnia wspinaczka. - Powiedziałem poważnie i wyszedłem.
Suzzie? Ha, teraz ty zadecydujesz czy Roy sie zabije czy nie xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: