- Mi też obojętnie... Ważne, żeby daleko od jaskini moich rodziców - roześmiałam się, a Roney mi zawtórował.
* 3 dni później *
Dzisiaj jest wielki dzień! Nie chodzi o to, że wychodzę ze szpitala, ale o to że się przeprowadzam! Rodzice nie byli zbyt zadowoleni, gdy się dowiedzieli, ale powiedzieli że to moje życie i mogę z nim zrobić co chce.
- Gotowa? - podskoczyłam na dźwięk tego głosu. Nie zauważyłam, że Ron wszedł do sali szpitalnej.
- Gotowa. Mam nadzieję, że wybrałeś ładną jaskinię - pogroziłam mu palcem.
- Sama ocenisz - odrzekł spokojnie Roney. Wyszliśmy ze szpitala. Ron zaprowadził mnie do pięknej, dużej jaskini z kilkoma "pokojami:"
- Tu jest pięknie! - wykrzyknęłam.
- Kto jest najukochańszym partnerem na świecie?
- Ty! - pocałowałam go.
Roney? ;3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: