niedziela, 7 czerwca 2015

Od White'a - CD opowiadania Rose Robin

Patrzyłem w gwieździste niebo. Myślałem o Meredith. To tylko rozkapryszona, łamiąca wszystkim serca, głupia... nie dokończę zdania. Ale teraz mam Rose. Kocham ją całym swoim sercem. A Mere to już tylko wspomnienie. Niech sobie łamię serca innych, mnie już nie będzie to obchodzić. A co do tego, co dzisiaj się wydarzyło... Rodzice wcale nie byli źli. Nawet byli szczęśliwi. A to dziwne, bo Honey nie pozwalali się spotykać z Roney'em. Wiem, co się między nimi stało (słyszałem, jak Ho mówiła o tym mamie i tacie z płaczem). Kocham moją siostrę i kiedy ją pomszczę. Niech tylko ja z bandą kolegów dopadniemy samego Rona, to nic z niego nie zostanie... Moje mściwe rozmyślania przerwał powrót ptaka, którego wysłałem do Rosie. Trzymał w dziobie liścik. Było tam napisane: "Myślę o Tobie to samo. Spotkajmy się rano na Lawendowych Polach". Szybko odpisałem: "Dobrze" i zasnąłem.
* Rano *
Wymknąłem się z domu. Łapa nadal mnie bolała, ale nie zwracałem na to uwagi. Gdy doszedłem na Lawendowe Pole, usłyszałem krzyk:
- White!!!
Na ułamek sekundy zobaczyłem Robin, zanim ta mocno mnie pocałowała.

Rose???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.

Dziękuje c: