Mmm… Ciepły smak krwi w moim gardle i widok perfekcyjnie rozszarpanych
wnętrzności i gardła wielkiego jelenia był jeszcze lepszy niż smak jego
mięsa. Zostawiłam resztki zwierzęcia na ziemi i ruszyłam w dalszą drogę.
To tu zaczęły się tereny tej sfory, o której słyszałam od okolicznych
psów, które także zabiłam. Żeby zostać w tej sforze muszę ograniczyć
zabijanie. Wyżywać się będę na łowach. Nagle zobaczyłam jakąś mniejszą
ode mnie suczkę. Wyglądała, jakby sierść układała trzy godziny.
Nienawidzę takich laleczek.
- Cześć, jestem Abby, a ty? – spytała.
- Nie twoja sprawa – odparłam, warcząc.
- No nie przesadzaj, powiedz… - zaczęła, a ja poczułam wściekłość. Krew
stężała mi w żyłach, serce mi przyśpieszyło. Zaczęłam wyć i warczeć na
przemian.
- Co się stało? – tym jeszcze bardziej mnie rozwścieczyła. Źrenice
zmniejszyły mi się do szparek. W ostatniej chwili udało mi się
powstrzymać moją moc do kilku procent. Powaliłam ją uderzeniem w bark.
Zaczęłam ją gryźć, drapać i szarpać. W ostatniej chwili się
powstrzymałam. No proszę! Prawie ją zabiłam, a to tylko kilka procent
mojej siły. Gdybym użyła 100%, nie żyła by po pierwszym ugryzieniu.
Patrzyłam na trzęsącą się suczkę. Co ja zrobiłam? Powstrzymałam moją
żądzę mordu w OSTATNIEJ chwili. A miałam od razu to hamować!
Abby?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: