Popatrzyłam na swoje odbicie w tafli wody bezradnie. Nie byłam pewna co
mu odpowiedzieć. Czułam się trochę, jak wtedy, gdy zaproponował, abym
była jego partnerką. W zasadzie ta decyzja była mnie, więcej na ten sam
temat, bo jak się nie zgodzę, to będzie z nami koniec. Jedyna co
wiedziałam to, to że muszę wybrać dobrze, ale nie dla siebie… tylko dla
jedynej rzeczy ważnej dla mnie… Ferro. Musze wybrać to co będzie
najlepsze dla niego…
- Ferro ?
- Tak ? – Zaniepokoił się.
- Nie zdążyłam się ciebie zapytać…. Co ty o tym sądzisz ? Chcesz, żebym
tu została, czy mam wrócić do świata duchów ? – Zapytałam cichutko.
- Ale to nie jest mój wybór, tylko twój… - Zaczął.
- No dobra… może, albo raczej na pewno nie chce wrócić do otchłani. Wolę
chyba zostać tutaj… - Uśmiechnęłam się do niego. Na jego pyszczku od
razu pojawił się ciepły uśmiech. – Wiesz co ?
- Co ?
- Chciałabym się przewietrzyć…. Więc chodźmy na spacer… - Zaproponowałam
i nie czekając na jego odpowiedź ruszyłam przed siebie. Było bardzo
przyjemnie i mimo tego, że jestem bezuczuciowym demonem, to jednak
miałam takie dziwne, ale cudowne uczucie. Tak, jakbym leciała wśród
chmur… Nagle moje rozmarzenie przerwał przebiegający mi drogę szczeniak.
- Jocker ? A co ty tu robisz ? – Zapytał szczeniak Ferraro.
- A spaceruje… - Wtrącił szczeniak. – Kto to ? – Zapytał kierują łapę w moją stronę.
- A właśnie… ja też chce wiedzieć kim jest ten… tyci…tyci… - Wtrąciłam.
- Qet… to jest mój brat Jocker… Jocker, to… - Zaczął ponuro.
- Zaraz…zaraz… to ty masz brata ? – Wtrąciłam nagle.
- Ma i ja nim jestem… - Wyprzedził Ferro, dumny szczeniak. Ta sytuacja
nie za bardzo mi odpowiadała. Nie przepadam za szczeniakami, a
szczególnie takimi. Po chwili milczenia cofnęłam się parę kroków w tył.
- Aha… wiecie co… ja chyba już pójdę. – Przyznałam, odwracając wzrok,
aby mnie nie widzieli. Znów usłyszałam ten głos… ale tym razem już nie
umiałam się mu sprzeciw stawić. Oczy tak jak na początku zaczęły zalewać
się krwią.
- Qet ? – Zapytał zaniepokojony Ferro.
- Nie mów, że się mnie boisz ? – Wtrącił nagle Jocker. Już nie mogłam
wytrzymać. Odwróciłam się wściekła w ich stronę i skoczyłam na
szczeniaka.
- Ja mam się ciebie bać ! – Warknęłam. – Śmieszne ! – Otworzyłam paszczę
i gdy tylko miałam zamiar przeleć krew, poczułam na swojej skórze,
wzrok Ferro. Odwróciłam się w jego stronę, a następnie wbiegłam w cień i
zniknęłam. Gdy udało mi się otrząsnąć, zastanawiałam się, czy aby na
pewno nie zrobiłam krzywdę szczeniakowi. Trochę się bałam podejść do
niego i zapytać, albo chociaż przeprosić. Dlatego też zdecydowałam
zapytać się Ferro, jeśli w ogóle będzie chciał ze mną rozmawiać. Była
już noc, więc pewnie śpi w jaskini w której nie wiadomo, czy nie ma i
Jocker’a, albo innych członków rodziny Alf. Chociaż może i to lepiej jak
będą inni… może wymierzą mi srogą karę. Poszłam powoli i po cichu do
ich jaskini. Od razu zobaczyłam Ferro, podeszłam do niego i położyłam
się na ziemi. Co chwilkę podsuwałam się coraz bliżej i bliżej, aż w
końcu położyłam swój pyszczek na jego klatce piersiowej. Dobrze
słyszałam dźwięk bicia jego serca. Po dłuższej chwili zaczęłam cichutko
mówić mu do uszu tekst jednej z piosenek, którą usłyszałam podczas mojej
wycieczki do świata duchów…
„Odwracasz zasmucony twarz
Próbujesz ukryć w oczach strach
Choć milczysz wiem co możesz czuć
Bo serce wszystko zgadnie bez słów
A kiedy znów przytulisz mnie
Poczujesz wspólny rytm dwóch serc nie mogą już bez siebie bić
I nikt niech nie rozdziela już ich
Od dawna przeczuwałeś to
Wystarczy ze dziś pozwolisz ponieść się fali
Dawno już poczułeś to
Pozwól się nieść marzeniom
Zaufaj snom i uwierz w nas
Choć świat odwraca od nas się
Wystarczy siebie tylko mieć
I spełnić sen o Mayerling
Gdzie nic nie grozi tobie i mi…”
Ferro ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: