sobota, 2 maja 2015

Od Qetsiyah †- CD opowiadania Ferraro

Popatrzyłam na swoje odbicie w tafli wody bezradnie. Nie byłam pewna co mu odpowiedzieć. Czułam się trochę, jak wtedy, gdy zaproponował, abym była jego partnerką. W zasadzie ta decyzja była mnie, więcej na ten sam temat, bo jak się nie zgodzę, to będzie z nami koniec. Jedyna co wiedziałam to, to że muszę wybrać dobrze, ale nie dla siebie… tylko dla jedynej rzeczy ważnej dla mnie… Ferro. Musze wybrać to co będzie najlepsze dla niego…
- Ferro ?
- Tak ? – Zaniepokoił się.
- Nie zdążyłam się ciebie zapytać…. Co ty o tym sądzisz ? Chcesz, żebym tu została, czy mam wrócić do świata duchów ? – Zapytałam cichutko.
- Ale to nie jest mój wybór, tylko twój… - Zaczął.
- No dobra… może, albo raczej na pewno nie chce wrócić do otchłani. Wolę chyba zostać tutaj… - Uśmiechnęłam się do niego. Na jego pyszczku od razu pojawił się ciepły uśmiech. – Wiesz co ?
- Co ?
- Chciałabym się przewietrzyć…. Więc chodźmy na spacer… - Zaproponowałam i nie czekając na jego odpowiedź ruszyłam przed siebie. Było bardzo przyjemnie i mimo tego, że jestem bezuczuciowym demonem, to jednak miałam takie dziwne, ale cudowne uczucie. Tak, jakbym leciała wśród chmur… Nagle moje rozmarzenie przerwał przebiegający mi drogę szczeniak.
- Jocker ? A co ty tu robisz ? – Zapytał szczeniak Ferraro.
- A spaceruje… - Wtrącił szczeniak. – Kto to ? – Zapytał kierują łapę w moją stronę.
- A właśnie… ja też chce wiedzieć kim jest ten… tyci…tyci… - Wtrąciłam.
- Qet… to jest mój brat Jocker… Jocker, to… - Zaczął ponuro.
- Zaraz…zaraz… to ty masz brata ? – Wtrąciłam nagle.
- Ma i ja nim jestem… - Wyprzedził Ferro, dumny szczeniak. Ta sytuacja nie za bardzo mi odpowiadała. Nie przepadam za szczeniakami, a szczególnie takimi. Po chwili milczenia cofnęłam się parę kroków w tył.
- Aha… wiecie co… ja chyba już pójdę. – Przyznałam, odwracając wzrok, aby mnie nie widzieli. Znów usłyszałam ten głos… ale tym razem już nie umiałam się mu sprzeciw stawić. Oczy tak jak na początku zaczęły zalewać się krwią.
- Qet ? – Zapytał zaniepokojony Ferro.
- Nie mów, że się mnie boisz ? – Wtrącił nagle Jocker. Już nie mogłam wytrzymać. Odwróciłam się wściekła w ich stronę i skoczyłam na szczeniaka.
- Ja mam się ciebie bać ! – Warknęłam. – Śmieszne ! – Otworzyłam paszczę i gdy tylko miałam zamiar przeleć krew, poczułam na swojej skórze, wzrok Ferro. Odwróciłam się w jego stronę, a następnie wbiegłam w cień i zniknęłam. Gdy udało mi się otrząsnąć, zastanawiałam się, czy aby na pewno nie zrobiłam krzywdę szczeniakowi. Trochę się bałam podejść do niego i zapytać, albo chociaż przeprosić. Dlatego też zdecydowałam zapytać się Ferro, jeśli w ogóle będzie chciał ze mną rozmawiać. Była już noc, więc pewnie śpi w jaskini w której nie wiadomo, czy nie ma i Jocker’a, albo innych członków rodziny Alf. Chociaż może i to lepiej jak będą inni… może wymierzą mi srogą karę. Poszłam powoli i po cichu do ich jaskini. Od razu zobaczyłam Ferro, podeszłam do niego i położyłam się na ziemi. Co chwilkę podsuwałam się coraz bliżej i bliżej, aż w końcu położyłam swój pyszczek na jego klatce piersiowej. Dobrze słyszałam dźwięk bicia jego serca. Po dłuższej chwili zaczęłam cichutko mówić mu do uszu tekst jednej z piosenek, którą usłyszałam podczas mojej wycieczki do świata duchów…
„Odwracasz zasmucony twarz
Próbujesz ukryć w oczach strach
Choć milczysz wiem co możesz czuć
Bo serce wszystko zgadnie bez słów
A kiedy znów przytulisz mnie
Poczujesz wspólny rytm dwóch serc nie mogą już bez siebie bić
I nikt niech nie rozdziela już ich

Od dawna przeczuwałeś to
Wystarczy ze dziś pozwolisz ponieść się fali
Dawno już poczułeś to
Pozwól się nieść marzeniom
Zaufaj snom i uwierz w nas

Choć świat odwraca od nas się
Wystarczy siebie tylko mieć
I spełnić sen o Mayerling
Gdzie nic nie grozi tobie i mi…”

Ferro ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.

Dziękuje c: