sobota, 2 maja 2015

Od Coco - CD opowiadania Damona

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Prawie myślałam, że mi się przywidziało.
- Tak! - rzuciłam mu się w ramiona, uważając przy tym, żebyśmy nie spadli z drzewa. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - przytulił mnie mocno do siebie.
- Chcę spędzić z Tobą do końca moje życie - szepnęłam mu do ucha. - Ale najpierw musimy przeżyć.
Spojrzałam w dół. Same paprocie.






My to zawsze mamy szczęście. Po chwili Damon założył mi na szyję perłową obrożę. Była cudna. Zawsze będę ją nosić.
- Co powiesz na to, żebyśmy zeszli na dół i zrobili z tamtych grubych gałęzi prowizoryczny szałas? - zaproponowałam.
- Świetny pomysł. Do roboty - ukochany pomógł mi zejść ze śliskiego drzewa. Jak przystało na las deszczowy tutaj zawsze padało. Zaczęło się ściemniać więc uwijaliśmy się tak szybko jak mogliśmy. Po 30 minutach wszystko było skończone. Jako posłanie miała nam służyć w miarę sucha trawa, którą uklepaliśmy na równą powierzchnię. Ledwo się mieściliśmy, ale było przytulnie.
- Dobranoc - szepnęłam.
- Miłych snów.
Zanęłam.

***

Obudziły mnie jakieś kroki wokół naszego szałasu. Potem słyszałam ciche pomruki. Przestraszyłam się i obudziłam psa.
- Dam - szepnęłam. - Słyszę jakieś niepokojące odgłosy.
- Co? Tutaj nikogo nie ma.
- Przysłuchaj się.
Zamilkliśmy oboje. Ciekawa jestem co to może być.
- Słyszę.
Wyjrzałam lekko na dwór. Przestraszyłam się bardzo, tak że od razu kurczowo przytuliłam się do Damona.


- Tam jest chyba Jaguar. Widziałam jego żółte oczy - zaczęłam się trząść. Przecież my jesteśmy mali w stosunku do tego dużego kota.
- Spokojnie. Nic nam się nie stanie.
- Co my teraz zrobimy?

Damon ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.

Dziękuje c: