- Nie mogłam bez Was wytrzymać - przytuliłam mojego męża.
- Powinnaś odpoczywać - uparł się Enzuri.
- Daj spokój - pocałowałam go.
- To My, Wam nie przeszkadzamy. Wrócimy jutro. Pa - powiedziała Evelyn, uciekając z Theo i Roney'em.
- GDZIE ?! - krzyknęłam razem z Enzurim.
- U Taszy - krzyknął Roney.
- Ty ... - warknął na niego Theo.
Chyba się cieszę, że nie słyszałam komentarza mojego syna. Mocniej przytuliłam się do Zuzu.
- To co robimy ? Mamy pierwszy raz od dawna wolne ... - uśmiechnęłam się.
- Coś sugerujesz ? - teraz to on się uśmiechnął.
- Nic - pocałowałam go.
Poleżeliśmy
na łące jeszcze trochę czasu. Potem udaliśmy się do Alei Zakochanych.
Dawno tu nie była. Ostatni raz to chyba przed ciążą.
Spędziliśmy tam czas, aż do wieczoru. W drodze powrotnej upolowaliśmy
sobie łososie, w Naszym ulubionym strumyku. Następnie wróciliśmy do
Naszej jaskini. Położyłam się przy Enzurim, a on Mnie obiął.
- To co robimy ? - spytałam.
Enzuri ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz