▼
sobota, 25 kwietnia 2015
Od Catherine - CD opowiadania Rayana
Patrzyłam ze zdziwieniem na psa. Nie wiedziałam, czy mogę się mu przedstawić, czy może lepiej sobie pójść. Tutejsza plaża wydawała się miejscem dla samotników, więc może Rayan chce być sam...
- Ja jestem Catherine - Powiedziałam siadając obok niego.
- Miło mi Cathe ... Rine - Powiedział, zastanawiając się przy moim imieniu.
- Wystarczy tylko Cath.... całe Catherine jest trochę za długie, a tak w ogóle kto teraz używa pełnego imienia .... ? - Zadałam pytanie retoryczne i uśmiechnęłam się radośnie.
- Nie wiem.... - Odpowiedział i zaczął obserwować fale, które uderzały o brzeg piaszczystej plaży. To wyglądało całkiem fajnie. Spodobało mi się to samotne miejsce. Może dlatego, że nigdy nie dotykałam chłodnego piasku i nie słyszałam szumu morza. Nie miałam takiej możliwości, bo wcześniej nigdy mnie nie wyciągali nad wodę.
- Ale tutaj fajnie ! - Wbiegłam w wodę i zaczęłam się w jej chlapać. Było mi tak miło... w końcu jest lato ! Wszyscy powinni się bawić w tą porę roku.... jest tak ciepło....
- To jest plaża in Litore - Wtrącił się w moje marzenia i rozproszył je.
- To ta plaża ma nawet nazwę ? - Zapytałam zdziwiona, że to miejsce może się nazywać. W końcu, jak się nazywa, to musi być ważne. Pewnie ktoś tutaj mieszka i dlatego.... co ja mówię ? Przecież skoro jest tutaj Rayan, to pewnie on tu mieszka...
- Nom, Syriusz odkrył ją i nadał jej nazwę. - Przyznał.
- Syriusz ? Kto to ?
- Jeden z członków sfory....
- Sfory ? - Stanęłam na baczność, zaciekawiona rozmową.
- Nie mów mi, że nie wiesz co to jest "Sfora" ?
- Ok.... nie powiem - Zażartowałam pod nosem, ale tak na serio to nie wiedziałam. Nigdy to słowo nie było mi potrzebne do życie, więc po co mam je znać ? Rayan na moje słowa, westchną leniwie.
- Sfora to jest takie zgrupowanie, w którym dowodzi para Alfa. Takie jakby tycie państwo.... - Próbował mi wytłumaczyć, ale ja gdy tylko pies zaczął mówić wyłączyłam się i uciekłam do krainy drzewek pomarańczowych i cytrynowych...
Było tak cudownie. Latałam na fioletowo-lazurowych chmurkach i piłam nektar ze słonecznych kwiatów...
- Słuchasz mnie ? - Nagle usłyszałam głos dochodzący z nieba i w jednej chwili znalazłam się z powrotem na plaży.
- No jasne, że..... tak.... - Powiedziałam zdezorientowana.
- No więc jak wcześniej wspominałem, to mogę Ci ich przedstawić. - Zaproponował.
- Yyyy... ale kogo ? - Przez moją wyprawę do krainy marzeń, kompletnie nie wiedziałam o co chodzi....
- No Mashine i Ace....
- A no tak.... chętnie ich poznam.... - Znów się rozkojarzyłam i zaczęłam łapać niebieskie jak ocean motylki. W pewnej chwili Rayan złapał mnie za łapę i pociągnął... - Co robisz ?
- Wyciągam Cię z wody.... chodźmy już do nich. - Nagle pies stał się bardzo pospieszny. Wyglądało na to, że chce jak najszybciej się mnie pozbyć. No trudno.... chyba nie przepada za kimś, kto ma wyobraźnię, z resztą tak jak wszyscy. Bardzo szybko doszliśmy do centrum sfory... a raczej dobiegliśmy. To też było niesamowite miejsce. Było tu tyle psów.... i motylków ! Od razu zaczęłam biegać za motylkami. W pewnej chwili wyrosły mi skrzydełka i zaczęłam latać między drzewami, wraz z różowymi i niebieskimi motylkami. Nagle jakaś przeszkoda stanęła na mojej drodze, więc postanowiłam nad nią przelecieć.Wyskoczyłam w górę, ale jednak ta przeszkoda okazała się nie wymyślona przez moją fantazję, lecz należała do świata rzeczywistego... to był jakiś pies.... na którego skacząc wpadłam....
- A to jest właśnie Alfa.... - Podbiegł do mnie Rayan, wskazując łapą na psa przede mną.
- Ooo.... Dzieńdoberek ... - Uśmiechnęłam się ciepło do psa.
Rayan albo jakaś Alfa ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: