Popatrzyłem na Coco i zacząłem się śmiać.
- Z czego Ty się śmiejesz?- zapytała zdezorientowana.
- To miało być śmieszne - mruknąłem nie przestając się śmiać. W końcu Coco też zaczęła się śmiać.
- I oto chodzi - puściłem jej oczko i wyjrzałem zza krzaków. Niedźwiedź - widocznie już spokojniejszy - nadal jadł ryby.
- Watro spróbować jeszcze raz - powiedziałem do Coco i znów poszedłem w stronę niedźwiedzia. Tak jak on zacząłem łapać ryby. Jakoś miś nie za bardzo zwracał na mnie uwagę.
- No chodź!- krzyknąłem do suczki, która stała obok zarośli.
Coco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie pisać w komentarzach przekleństw lub rzeczy niezwiązanych z sforą.
Podpisywać się proszę imieniem psa/suczki, np. ~~Jasmine. Jeżeli ktoś nie należy do watahy pisze ~~Przechodzień lub po prostu ~~Nie ze sfory.
Dziękuje c: